Przyjacielu, czego szukasz?
Jeśli przywiodły cię jakiekolwiek inne motywy: chęć znalezienia spokoju, zdobycie prestiżu, zaspokojenie ambicji kierowania ludźmi, znalezienie akceptacji we wspólnocie, to nie masz tu czego szukać. W ciągu roku izolacji i wyrzeczeń, modlitwy i rozmyślania wypalą się motywacje tego rodzaju. Ostać się może tylko jedna, ta zasilana z niewyczerpanego Źródła. Z zapisków dominikańskiego nowicjusza
Pies i pochodnia
Błogosławiona Joanna miała proroczy sen: zobaczyła psa z pochodnią w pysku, który obiegał kulę ziemską, rozpalając na niej ogień. Sen ów miał oznaczać, że narodzone z niej dziecko będzie człowiekiem, poprzez którego na ziemi zapłonie ogień Bożej miłości. Ogień ten symbolizować miał także światło prawdy rzucane na cały świat przez głosicieli Ewangelii. Święty Grzegorz Wielki wprowadził do chrześcijaństwa figurę psa jako symbol kaznodziejów.
Sen papieża
Pewien nocy papież Innocenty III miał następujące widzenie: ściany kościoła św. Jana na Lateranie zaczynały pękać i kościołowi groziła katastrofa. Kiedy na to patrzył, z naprzeciwka nadbiegł św. Dominik i swoimi ramionami powstrzymał budowle od upadku. Ojciec Święty pod wpływem tego zdarzenia zatwierdził nowy zakon oparty na regule św. Augustyna, którą wybrał św. Dominik wsłuchując się w Ducha Świętego. Pamiętał bowiem o tym, że mocniej trzymają się takie budowle, które opierają się na trwałych fundamentach, a starożytne i królewskie drogi są bezpieczniejsze od nowych ścieżek, zgodnie ze słowami proroka Jeremiasza: “Stańcie na drogach i pytajcie o ścieżki starożytne: ta droga jest dobra i nią postępujcie” (Jer 6, 16).
Charyzmat
Miejcie miłość, zachowajcie pokorę, posiądźcie dobrowolne ubóstwo. Z testamentu świętego Ojca Dominika
Kontemplować i głosić
15 sierpnia 1217 św. Dominik rozesłał swoich braci. Po wezwaniu Ducha Świętego powiedział braciom o swoim pragnieniu. Ponieważ było ich niewielu, rozchodzili się bez nadziei ponownego spotkania, zadając sobie pytanie: “Co będziemy robić w Paryżu, Bolonii czy Rzymie?”. W odpowiedzi usłyszeli: “Głosić, studiować i zakładać klasztory”.
Według św. Dominika Słowo Boże powinno się głosić całym sobą. Postawę tę potwierdza bardzo popularna w zakonie dewiza, która wyraża istotę duchowości dominikańskiej: contemplare et contemplata aliis tradere – najpierw kontemplować, a następnie dawać innym to, co się samemu otrzymało w czasie kontemplacji.
W korzeniach duchowości dominikańskiej leży świadomość, że głoszenie Ewangelii i rozwój Kościoła nie jest celem samym w sobie. Szacunek dla człowieka, współczucie dla jego duchowej biedy oraz troska o jego zbawienie to najbardziej charakterystyczne cechy postawy apostolskiej.
Szczególne miejsce w duchowości dominikańskiej zajmuje nauka i studiowanie w duchu prawdy. Poszukiwanie jej należy do głównych zadań zakonnika i powinno prowadzić do określonego celu. Pierwotne konstytucje zakonu mówią, że “nasze studiowanie przede wszystkim i z całą żarliwością do tego ma zmierzać, abyśmy duszom bliźnich mogli być pożyteczni”.
Wśród elementów stanowiących życie dominikańskie najważniejsze to życie wspólne, odprawianie liturgii, modlitwa osobista, wypełnianie ślubów, nieustanne zgłębianie prawdy i posługa apostolska – synteza tych elementów, ściśle ze sobą powiązanych, tworzy właściwą zakonowi formę życia – to nasz charyzmat.
Demokracja
17 maja 1220 roku św. Dominik, dając świadectwo swoim dążeniom do demokratycznych rządów, otworzył kapitułę w Bolonii, mówiąc: “Należy mnie usunąć z urzędu, bo jestem nie dość aktywny i niepotrzebny na tym stanowisku”. Bracia nie przyjęli rezygnacji św. Dominika, który postanowił, że w tym czasie to kapituła będzie najwyższą władzą. Zasada ta obowiązuje w zakonie do dziś. Podczas drugiej kapituły św. Dominik ogłosił, że ustawy zakonu nie obowiązują pod sankcją grzechu. Szanował w swych braciach wolność i oczekiwał, ze będą postępowali w sposób odpowiedzialny i zgodny z natchnieniem Ducha Świętego, a nie ze strachu przed grzechem.
Modlitwa
Aby zostać kaznodzieją, nie trzeba być mnichem na pustyni, ani mistrzem mistycyzmu, ani nawet świętym. Trzeba jednak najpierw stać się człowiekiem modlitwy. bł. Humbert de Romanis, Mistrz Zakonu Kaznodziejskiego
Zauroczenie Bogiem, a człowiekiem
“Zwykły człowiek bywa fascynujący, a co dopiero Jezus!” – nauczał o. Joachim Badeni, dominikanin zmarły w opinii świętości. “Lecz różnica między zauroczeniem Bogiem a człowiekiem polega na tym, że ludzka fascynacja często nas zniewala, boska – nigdy, wręcz przeciwnie: przywraca nam wolność”.
Dominikanin jest oknem otwierającym widok na Pana Boga. Nie ma znaczenia czy okno jest oprawione złotem, drewnem czy plastikiem, ważna jest czystość szkła. Najlepiej oczyszcza je modlitwa. Dzięki niej kaznodzieja nie zatrzymuje uwagi na sobie, ale swoim głoszeniem przenosi ją poza siebie, w stronę samego Boga.
Dlatego dewizą zakonu jest “Contemplare et contemplata aliis tradere”, przypomina ona, że nasze głoszenie wypływa z kontemplacji, bez niej dominikanin usycha i w końcu staje się pusty, a jego słowa tracą moc.
Święty Dominik, nawet gdy modlił się samotnie nie odgradzał się od ludzi. W modlitwie objawiało się jego pragnienie zbawienia wszystkich dusz. Wstawiał się za wszystkimi: młodymi i starymi, mężczyznami i kobietami, wiernymi Kościołowi i heretykami, ludźmi z najbliższych okolic i za odległe ludy. Modlił się także za wszystkie dusze tkwiące w ciemnościach “włącznie z potępionymi w piekle, nad którymi ronił gorzkie łzy”. Jego krzyk, który w środku nocy dobiegał nieraz aż do dormitorium budził braci.
Liturgia
Dominikanie to także piękna liturgia. Cechą charakterystyczną niemal wszystkich polskich klasztorów dominikańskich jest codzienna Msza święta z kazaniem. Uczestnicząc w gregoriańskich nieszporach w Krakowie, patrząc jak długi szereg postaci w średniowiecznych habitach przemierza kościół śpiewając Salve Regina odczuwa się siłę tradycji.
Ponadto Braci Kaznodziejów wyróżnia dominikański kult maryjny. Legenda o widzeniu św. Dominika mówi, że ukazała mu się Matka Boża chroniąc swoim płaszczem wszystkich braci i siostry jego zakonu.
Opieka Maryi
Powinniśmy spokojnie przystępować do Najświętszej Dziewicy, ponieważ Jej obowiązkiem jest troszczyć się o nasze sprawy. Ponadto większą nadzieję pokłada się we wsparciu tego, którego życzliwej pomocy wielokrotnie już się doświadczyło. A Ona jest właśnie taka, o czym świadczą niezliczone przykłady. Któż bowiem zwrócił się do Niej, a nie otrzymał pomocy? bł. Humbert de Romanis, Mistrz Zakonu Kaznodziejskiego
Pod płaszczem Jego Matki
Stara, dominikańska legenda mówi, że kiedy Dominik wszedł do nieba zobaczył, że przed Bogiem stoją zbawieni ze wszystkich zakonów, ze swojego jednak zakonu nie zobaczył nikogo. Zaczął gorzko płakać i stojąc z daleka, nie odważał się przystąpić do Pana i do Jego Matki.
Wtedy Maryja skinęła, aby do Niej podszedł. Nie odważył się jednak i przyszedł dopiero wówczas, kiedy również Pan go zawołał. Podszedł błogosławiony Dominik i upadł przed Nimi na twarz z gorzkim płaczem. Pan każe mu powstać. Gdy powstał, pyta go Pani: “Czemu tak gorzko płaczesz?” On zaś: “Płaczę, bo widzę tutaj ludzi ze wszystkich zakonów, a z mojego Zakonu nie ma tu nikogo”. A Pan powiada mu: “Chcesz zobaczyć, gdzie jest twój Zakon?”. Na to Dominik z drżeniem: “Tak, Panie!”.
Pan zaś, położywszy rękę na płaszczu Błogosławionej Dziewicy, rzekł Dominikowi: “Zakon twój powierzyłem mojej Matce!” I dodał: “Czy chcesz go zobaczyć?” Dominik zaś: “Tak, Panie!” Wówczas Błogosławiona Dziewica rozpięła swój płaszcz i rozłożyła go przed błogosławionym Dominikiem. Płaszcz był tak ogromny, że wydawał się obejmować całą niebieską ojczyznę, a pod nim zobaczył niezmierzoną liczbę braci. Wówczas błogosławiony Dominik ponownie upadł na twarz, dziękując Bogu i Błogosławionej Maryi. W owej chwili widzenie znikło. Święty ojciec wrócił szybko do siebie i natychmiast zadzwonił na jutrznię.
“Miłość do Maryi jest znakiem powołania dominikańskiego. W zakonie dominikańskim wszystko zaczyna się i kończy z Maryją” – twierdził o. Cyryl Markiewicz OP. Maryjny aspekt duchowości podkreśla mocowany do skórzanego pasa różaniec, który od Najświętszej Dziewicy miał otrzymać Dominik. W dominikańskiej tradycji, od samego początku, było bardzo mocne przekonanie, że to Maryja ubiera dominikanów w Chrystusa. Oddanie Maryi wyraża także profesja zakonna, podczas której każdy brat mówi: “ślubuję posłuszeństwo Bogu, Najświętszej Maryi Pannie, świętemu Dominikowi…”. Dlatego zawsze kiedy bracia spotykali się z jakimiś trudnościami, to pierwsze co robili, to uciekali pod płaszcz Matki Bożej.
Opieka Maryi była tak skuteczna, że znane jest powiedzenie: litaniis ordinis praedicatorium libera nos, Domine “od litanii Zakonu Kaznodziejskiego wybaw nas Panie”.
Za czasów św. Tomasza z Akwinu papież chciał zlikwidować zakon, bracia zaczęli modlić się litanią dominikańską. W ciągu roku papież zmarł. Od tego czasu kardynałowie i prałaci zwykli byli mówić: “Strzeżcie się litanii braci kaznodziejów, gdyż czyni rzeczy dziwne”.
Pani, trzymaj mnie w Twojej obecności,
daj mi łaskę do bycia kaznodzieją,
dla zbawienia mojego i innych.Modlitwa dominikanina do Najświętszej Maryi Panny z XIII wieku
Kaznodziejstwo i zbawienie dusz
Bracia mają głosić jedynie główne przesłanie, verbo et exemplo, słowem i przykładem życia, we wszystkim postępując jako "ludzie Ewangelii" Wstęp do pierwszych konstytucji zakonnych.
Najbardziej wymagające powołanie
Założony przez św. Dominika Zakon Braci Kaznodziejów od początku powstał specjalnie dla kaznodziejstwa i zbawiania dusz. Tak więc każdy dominikanin jest ożywiany przez pragnienie, aby głosić Słowo wszędzie, wszystkim i na wszystkie sposoby. Nasz sposób życia ma nas formować jako kaznodziejów, głoszących aż po krańce ziemi. Sami dotknięci przez Słowo, pragniemy przekazywać je innym mając świadomość, że głównym celem kaznodziejstwa jest przyprowadzenie ludzi do Boga. Dlatego każdy z nas musi odnaleźć własną drogę i sposób głoszenia Dobrej Nowiny.
Niewątpliwie połączenie życia kontemplacyjnego z apostolstwem, to najbardziej wymagające powołanie. Dominikanie całe swoje życie budują tak, by być użytecznymi dla drugich, dlatego towarzyszy temu pewne napięcie, ale jak trafnie zauważa dominikański historyk Simon Tugwell OP: “To właśnie skupienie się na potrzebach innych, czyni z dominikanów taki niezwykły i trudny zakon”.
Życie wspólne
Dominik umocnił swą łódź trzema linami: posłuszeństwem, czystością i prawdziwym ubóstwem. Zaprowadził na niej karność królewską, nie chcąc, aby reguła jego obowiązywała pod karą grzechu śmiertelnego. Ja, światło prawdziwe, oświeciłem go w tym względzie. Opatrzność moja miała na uwadze słabość mniej doskonałych, bo nie wszyscy są jednako doskonali w tym życiu. Toteż i doskonali, i niedoskonali czują się dobrze w tej łodzi. Dominik zgadza się z Moją Prawdą, chcąc nie śmierci grzesznika, lecz aby nawrócił się i żył (por. Ez 33,11). Toteż Zakon jego jest łagodny, wesoły i wonny: jest sam przerozkosznym ogrodem. św. Katarzyna ze Sieny OP
Kaznodziejstwo jest dziełem wspólnoty
W życiu dominikanina bardzo ważne miejsce zajmuje wspólnota. Po wspólnym obiedzie i kolacji zakonnicy gromadzą się, aby swobodnie dzielić się wrażeniami z zakończonych właśnie rekolekcji czy wykładów. Rozmawiają o wszystkich sprawach dla siebie ważnych.
Wspólnota to miejsce nie tylko na wzrost miłości, ale i uczenie się przebaczania. Znane jest w naszym zakonie porównanie nowicjatu do worka wypełnionego różnymi kamieniami. Dopiero, gdy workiem potrząsa się zdecydowanie i długo, kamienie mogą się wygładzić i lepiej do siebie się dopasować.
Dominik rozsyłał braci dwójkami, mając świadomość, że w ten sposób unika się nadmiernie promowania jednej osoby, a także ogranicza się nasz egoizm.
Nie jesteśmy solistami. Stawanie się bratem to czerpanie siły z siebie nawzajem. Ta siła czyni nas wolnymi, lecz nie dla siebie, ale od siebie. Dominikański generał Timothy Radcliffe OP twierdził, że stajemy się mocnymi przede wszystkim dlatego, że ufamy sobie nawzajem. Bardzo często wsparcie braci w ciężkich chwilach należy do najpiękniejszych momentów życia zakonnego. “Mogłem z łatwością stworzyć ludzi w taki sposób, że każdy posiadałby wszystko”, mówi Bóg w Dialogu św. Katarzyny, “ale wolałem dać różne dary różnym ludziom, aby wszyscy potrzebowali siebie nawzajem”.
Od samego początku dominikanie podkreślają, że ich posługa kaznodziejska jest dziełem wspólnotowym. Pierwsze wspólnoty klasztorne nazywały się nawet “świętym kaznodziejstwem”. Oznacza to, że cała wspólnota, każdy z braci, obojętnie jaką w klasztorze pełni funkcję, ma udział w pracy wszystkich głoszących słowo Boże. Ten udział mają także inni członkowie rodziny dominikańskiej.
Poszukiwacze Prawdy
Bóg kocha to wszystko, co istnieje. św. Tomasz z Akwinu OP
Veritas
Kolejnym ważnym elementem dominikańskiego życia jest studium. Ducha zakonu kształtuje szukanie prawdy, któremu ma służyć zarówno kontemplacja jak i studium. Veritas czyli Prawda to hasło zakonu. Dlatego duży nacisk położony jest na studia. Od początku XIII w. praktycznie każdy klasztor był szkołą i to reprezentującą wysoki poziom.
Jeden z dawnych dominikanów zostawił po sobie dość przerażające przesłanie: “Aby być dobrym dominikaninem trzeba studiować przynajmniej 15 godzin dziennie”. W naszym stuleciu ta zasada została na szczęście sprostowana przez zmarłego w 1995 r. ojca Bocheńskiego, który powiedział, że 15 godzin to przesada – wystarczy 12.
Przewodnikiem i patronem dominikanów zarówno w dziedzinie życia intelektualnego jak również pod względem rozumu z wiarą i modlitwą jest św. Tomasz z Akwinu (1224-1274), wielki filozof, doktor Kościoła i najwybitniejszy teolog chrześcijański. Kiedy św. Tomasz studiował pod kierunkiem Alberta Wielkiego, współbracia nazywali go “milczącym Wołem”. Św. Albert, który poznał już potęgę Tomaszowego intelektu, słysząc kiedyś to przezwisko powiedział: “jeszcze usłyszycie jak ten Wół zaryczy!”.
Opierając się na Piśmie Świętym, tradycji kościelnej i rozumie, a zarazem odważnie korzystając z osiągnięć filozofii stworzył on system filozoficzno-teologiczny, którego trafność, jasność i mądrość jest aktualna do dziś. Imponująca jest jego rzetelność i pokora w dociekaniu prawdy. Zgodnie ze scholastycznym schematem większość jego dzieł ma postać dysputy, w których św. Tomasz zawsze gromadzi najtrudniejsze zarzuty, przedstawia najpełniejszą ich listę i dopiero wtedy, krok po kroku zarzuty te zbija.
Charakterystyczny dla Tomasza jest głęboki chrześcijański optymizm w spojrzeniu na naturę ludzką. Dlatego też jego teologia moralna opiera się na cnotach, a więc na pozytywnych, dobrych sprawnościach duchowych, które człowiek z Bożą pomocą może w sobie wypracować.
Tomasz z Akwinu to mistrz poszukiwań, precyzji, był zachwycony prawdą i poszukiwał jej nawet u swoich przeciwników. Potrafił ocalić każe ziarenko prawdy i znaleźć dla niej właściwe miejsce.
Summa Teologiczna leżała na ołtarzu w czasie Soboru Trydenckiego. Także św. Ignacy z Loyoli nakazał swoim braciom jezuitom wytrwałe studiowanie św. Tomasza. Akwinata to także jedyny teolog wymieniany w kościelnych dokumentach soborowych, w prawie kanonicznym (252 § 3) i nadal uważa się go za normę w studiach kościelnych oraz formacji kapłańskiej.
Tomizm był i jest od czasów średniowiecza podstawą katolickiej teologii, o czym przypomniał Jan Paweł II w encyklice Fides et ratio, w której pisze o “nieprzemijającej nowości myśli św. Tomasza z Akwinu”.
Dominikańscy błogosławieni i święci
Przez osiem wieków Zakon Kaznodziejski dał Kościołowi 317 świętych i błogosławionych
Mamy wśród nich:
– 115 kapłanów męczenników
– 54 kapłanów
– 34 męczenników świeckich
– 28 braci zakonnych męczenników
– 27 dziewic
– 17 męczennic
– 10 biskupów
– 8 biskupów męczenników
– 6 wdowców i wdów
– 5 kleryków i męczenników
– 3 papieży
– 3 doktorów Kościoła
– 3 braci zakonnych
– 3 nowicjuszy męczenników
– 2 matki rodziny
– 1 student
Dominikanie na świecie
Zakon Kaznodziejski posiada 37 prowincji. Dominikanie pracują w 83 krajach świata.
Niektóre dzieła prowadzone przez dominikanów
– Szkoła Biblijna i Archeologiczna w Jerozolimie
– Ośrodek Pokoju w Pakistanie
– Dominikański Instytut Studiów Orientalnych (Kair, Egipt)
– Wydział Teologiczny Uniwersytetu w Fryburgu “Albertinum” (Szwajcaria)
– Komisja Leonina (Paryż, Francja)
– Instytut Historyczny (Rzym, Włochy)
– Papieski Uniwersytet św. Tomasza z Akwinu “Angelicum” (Rzym, Włochy)
– Uniwersytet św. Tomasza w Bogocie (Kolumbia)
– Uniwersytet św. Tomasza z Akwinu (Manilia, Filipiny)
– Ośrodek Badawczy i Dialogu Międzyreligijnego (Indonezja)
– Wydział Trzech Religii w Walencji (Hiszpania)
– Ośrodek Bartolome de Las Casas (Kuba)
– Ośrodek Studiów Bartolome de Las Casas (Alta Verapaz, Gwatemala)
– Dominikański Instytut Chrześcijańsko-Islamskiej Historii (Hamburg, Niemcy)
Dominikanie w Polsce
Braci Kaznodziejów można spotkać w wielu miejscach. Zawsze jednak głoszą. Wszędzie, wszystkim i na wszystkie sposoby.
Niektóre dzieła Zakonu Kaznodziejskiego w Polsce
– Dominikański Ośrodek Kaznodziejski (Łódź)
– Dominikański Dom Rekolekcyjny (Korbielów)
– Kolegium Filozoficzno-Teologiczne
– Instytut Tomistyczny
– Lednica 2000
– Dominikańskie Studium Filozofii i Teologii (Kraków, Warszawa, Rzeszów, Katowice)
– Duszpasterstwo Akademickie
– Duszpasterstwo Młodzieży
– Fundacja Dominikański Ośrodek Liturgiczny
– Wydawnictwo “W drodze”
– Miesięcznik “W drodze”
– Studium Chrześcijańskiego Wschodu
– Dominikańskie Centrum Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych
– Dominikański Instytut Historyczny
– Teofil, pismo braci studentów
– Pielgrzymka Dominikańska
—
Jak nasz zakon odpowiada na pytania współczesności? Dominikanie? Próbuję sobie odpowiedzieć sam. Przecież oni wszyscy to indywidua. Wszystko można o nich powiedzieć, wiele można im zarzucić, ale nie to, że znajdzie się pośród nich dwóch jednakowych. Zarzuca się im zbytni indywidualizm, zarozumiałość, pychę, ale w zakonie pozwolono każdemu, o ile chciał oczywiście, pozostać sobą… To wielka rzecz pozwolić komuś być sobą. To, moim zdaniem, jeden z najwspanialszych rysów naszego zakonu.
o. Jan Góra OP